Pulvis et umbra sumus.
Prochem i cieniem jesteśmy. Niczym więcej. Tsunemori Akane nauczyła się
tego już dawno. Czymże bowiem jest pojedynczy człowiek wobec wszechwiedzącego
Systemu Sybil? Systemu, który bawi się w boga i kontroluje wszystko w tym
kraju. Jak nisko upadła Japonia, próbując uszczęśliwić ludzi na siłę?
Wprowadzenie systemu było błędem, ale Akane zdawała sobie sprawę, jak ważny
jest ten kruchy pokój. Wciąż miała w pamięci zamieszki sprzed dwóch lat, w
których ludzie ginęli na ulicy w biały dzień. Skan fal mózgowych można obejść,
kolor Psycho-pass sfałszować. Sybil jest kolosem na glinianych nogach, prędzej
czy później musi upaść. Akane była jedną
z nielicznych, którzy poznali jego prawdziwe oblicze. Wciąż nie potrafiła
zrozumieć, jakim cudem ludzie zgodzili się na przyjęcie tak wybrakowanego
systemu? Historia lubi się powtarzać. Propaganda robi swoje. Tak samo było, gdy
do władzy doszli socjaliści. Ale tym razem obalić tyrana nie było tak łatwo.
System zagląda ludziom do głowy i eliminuje tych, którzy choćby pomyślą o
jakiejkolwiek formie buntu. Akane zastanawiała się, jakim cudem jej Psycho-pass
wciąż był jasnobłękitny mimo tego, jak bardzo zgorzkniała się stała. Może to
kwestia przeszłych wydarzeń, może System ją ignoruje? Po wydarzeniach sprzed
dwóch lat jej oceny i rangi spadły, tak jak zapowiedział jej przedstawiciel
Sybilli, ale poza tym wszystko zostało bez zmian. No, niezupełnie. Po wyzwaniu
rzuconym jej przez Sybil, Akane znienawidziła System i wciąż usiłowała znaleźć
odpowiedź na pytanie czym go zastąpić. Po wyeliminowaniu Makishimy Shougo
przestępczość w mieście gwałtownie spadła, więc Akane miała dużo czasu na
rozmyślania. Przyglądała się krajom Zachodu, ich systemowi wewnętrznemu,
którego podstawę wciąż stanowiła demokracja. Mimo wysokiej przestępczości,
ludzie radzili sobie tam z życiem i wydawali się o wiele szczęśliwsi niż
Japończycy uwięzieni w klatce Sybilli. Jak łatwo można było wprowadzić chaos,
zasiać ziarno wątpliwości, które rozsadzi cały porządek funkcjonowania kraju,
jak łatwo było myśleć o obaleniu Sybilli i wprowadzeniu sprawdzającego się na
Zachodzie systemu sprawiedliwości społecznej i prawa głosu. Tylko czy
Japończycy po latach reżimu Sybilli, wciąż i wciąż przez nią kierowani,
poradzili by sobie w życiu? Potrafili by żyć na własny rachunek? Wielu osobom
obecny porządek odpowiadał, mieli spokój, dobrobyt… O nic nie musieli się
martwić, Sybil rozwiązywał ich problemy za nich. Akane nie potrafiłaby odebrać
ludziom tego spokoju, w zamian oferując
jedynie strach i niepokój. Jeszcze nie teraz. Japonia nie jest gotowa na
zmiany.
Akane nie raz zastanawiała się nad słusznością wydawanych
przez Sybilę osądów. Im częściej nad tym myślała, tym trudniej było jej pracować.
W końcu ścigała ludzi, którzy nie popełnili jeszcze żadnej zbrodni, a jedynie
są do niej zdolni – według Sybilli, oczywiście. Zdarzały się wyjątki, gdzie
ścigała już nie utajnionych, lecz prawdziwych kryminalistów. Co raz częściej
używanie Dominatorów traktowała jak przykry obowiązek, którego za wszelką cenę
starała się uniknąć. Pozwalała, by wyręczali ją Egzekutorzy. Patrzyła z rozpaczą, jak Ginoza, który
nauczył ją wszystkiego, stacza się co raz bardziej, a jego Współczynnik
Przestępczości wciąż rośnie. Nic nie mogła zrobić. Czuła się tak bardzo
bezsilna. Po stracie ojca Ginoza nie był w stanie utrzymać w czystości swojego
Psycho-pass. Akane nie dziwiła się mu. Czy tak samo czuł się sam Ginoza, gdy
Kougami tak jak on z Inspektora stał się Egzekutorem? Kougami… Na samo
wspomnienie o nim Akane z trudem powstrzymywała łzy. Tak bardzo pragnęła go
ocalić, tak niewiele brakło, by osiągnęła cel… Ale zawiodła. Makishima Shougo został zabity przez
Kougamiego. Nic nie mogła zrobić. Znowu okazała się bezużyteczna. I wciąż była
marionetką Systemu. Znienawidzony człowiek, znienawidzony system… jak wiele
nienawiści miała w sobie? Mimo tego, jak
wiele zła wyrządził, Makishima wybrał wolność. Źle wykorzystał dar, jaki
otrzymał, a mianowicie nieobliczalny umysł. Mógł zrobić wszystko, a zaczął
zabijać i czerpać z tego przyjemność. Przez to, że Makishima wybrał śmierć z
rąk Kougamiego, nie było już dla niego ratunku w świecie rządzonym przez Sybil –
to była jedna z przyczyn, dla których Akane tak desperacko usiłowała odnaleźć
rozwiązanie. Nie widziała Kougamiego od
2 lat. Wciąż i wciąż czytała list od niego. „Przepraszam, nie mogłem dotrzymać
obietnicy.” To zdanie do teraz wywoływało w niej łzy. Jak bardzo pokochała tego
pogrążonego w mroku mężczyznę? Sama dokładnie nie wiedziała, jak i kiedy. Po
prostu jej serce boleśnie ściskało się na samą myśl o nim i o tym, że nie miała
od niego żadnych wiadomości. Nie potrafiła już wytrzymać ze sobą i swoim
strachem o niego. Nie miała nawet pewności, że żyje. Nie dopuszczała do siebie
myśli, że Kougami może skończyć jak Kagari, Sybil wykończy go po cichu, tak, że
nie dostanie nawet nagrobka. Wciąż trwała ta śmiechu warta szopka, zwana „poszukiwaniem
zaginionego Kagariego” i „pościgiem za mordercą Kougamim” Od obydwu spraw jej
wydział został odsunięty. Sybil wiedział, co robi. Od szaleństwa odpychała ją
tylko praca. Mika, inspektor przydzielony na miejsce Ginozy, okazała się
pojętną uczennicą. Przy pierwszej możliwej okazji Akane przekazała jej najcenniejszą
lekcję inspektora Nobuchika. „Mądrzy ludzie uczą się na cudzych błędach, głupcy
zaś na własnych”. Jak do tej pory Mika starała się, i to bardzo. Akane z
rozbawieniem i pewną melancholią przyglądała się dziewczynie, która była jej
odbiciem z przeszłości, która wydawała się być tak odległa… Minęły dwa lata,
dla Akane niczym wieczność. Wiele się zmieniło, ale nie poczucie winy, które
dźwigała. Czekała na cud. Nie
przypuszczała nawet, w jaki sposób jej modlitwy się spełnią.
Super :D
OdpowiedzUsuńdzięki ^^
UsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;]
UsuńZachęciłaś mnie do pooglądania tego anime :3
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo naprawdę warto ^^
Usuń